Rozdział dedykuję dziewczynom, które zgadły me paringi! Viki Verdas {Diecesca (Buahahahah!)} i Gabson {Zgadła na priv; Mara (buahahha!)}. To dla was <333
***
- Violetta.. Jjjaaa... Ja nie wiedziałem! - Powiedział i szybko się przytulił do dziewczyny. Otulił ją swoim ciepłem, ale ona się oderwała. Spojrzał na nią zdziwiony.
- Trzeba zrobić śniadanie. Zresztą, Ines zaraz wróci. Ubieraj się, szybko!
- Dobra, nie denerwuj się bo Ci żyłka pęknie. - Zaśmiał się. Oboje już po pięciu minutach, ubrani, zeszli na dół. Zaczęli szykować śniadanie. Gdy kończyli, do domu wbiegła zadowolona Verdaska. Szybko opowiedziała im jak super bawiła się u Lary, i odeszła biorąc 2 kanapki, które jej przygotowali.Przenieśli się do salonu (Z którego jest doskonały widok na drzwi główne i na odwrót).Chłopak, gdy zobaczył, że są sami, przyciągnął do siebie Verdas i pocałował namiętnie. Oddawała jego każdy pocałunek. Nagle drzwi główne się otworzyły, a w nich stanął Cornel krzycząc "Niespodzianka!" wesoło. Lecz kiedy zobaczył widok, szybko zrzedła mu mina. Podszedł do syna i odkleił go od Verdaski. Spytał go wściekły.- Ty skur****! Jak śmiesz całować moją żonę! Wynocha! - Krzyczał. - A ty skarbie - Zwrócił się do Violetty - Nic Ci się nie stało.? - Spytał przesłodzonym głosikiem, dotykając jej ud. Dziewczyna wzięła jego ręce i wtuliła się w Leóna. Cornel był zdziwiony zaistniałą sytuacją.
***
Camila właśnie wracała z zakupów z Naty. Obie właśnie wyszły z kawiarenki i jadły słodkości pod drodze rozmawiając.
Gdy dochodziły do Willi Camili, zobaczyły kłócących się Brodueya - Chłopaka Camili i Sebę - Byłego Torres. Z daleka słychać było jedynie pojedyncze słowa Brodueya typu "Zostaw!" "Ona jest moja, i tylko ja mam prawo ją dotykać!". Nie mogła uwierzyć. Gdy Seba odszedł, Camila podbiegła do Brodueya, i zerwała z nim krótko. Powiedziała "To koniec idioto!" Odbiegła do Naty. Naty zaproponowała jej kilkudniowy nocleg u niej i Maxi'ego. Zgodziła się.
^^^
Krótki! I wiedzieć! Rodział jutro. Maybe today. Mam nadzieję, że umiecie angielski xdd.
U :*
Zrobisz Caxi? :o
OdpowiedzUsuńLuuuul.
Czo ten Cornel?
Powinien się domyślić, że Vilu nie będzie kochać takiego dziadka jak on! >.<
Czekam na next. Który mam nadzieję, pojawi się dzisiaj, hmmm? ^^
Malffu
Super :D
OdpowiedzUsuńZgadłam, yeah ^-^
Dziękuję za dedyk :)
Rozdział jest krótki, co odrobinkę mnie smuci, bo mogłabyś pisać dłuższe, ale okey :>
Leoś i Viola <3333
Jak ja ich loffciam :*
Pozdrawiam i czekam na nex't :)
~Viki
Jest krótki bo chciałam dodać today. Jutro rozdział na 100% :)
UsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że wcześniej nie komentowałam ale nie miałam czasu.
Leoś i Viola <333
A ten Cornel... jak on tak mógł?
Czekam na next.
Pozdrawiam i życzę weny,
Rose
Suuper :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co napisać, więc spadam ;*
hmmm świetny rozdział, jestem zachwycona. :3
OdpowiedzUsuńmasz talent ;*
takie pytanie, ktoś robił Ci nagłówek, czy sama zrobiłaś? <3
strasznie podoba mi się :33
dodaje do ulub na moim blogu! ;*
pozdrawiam i życzę weny <33
Lodo <33
Nagłówek jak i szablon wykonała na moją specjalną prośbę Nath :)
Usuń