piątek, 16 maja 2014

Chapter 001 ~ Wyjście z szafy.

Rozdział dedykuję Gabson Verdas. Uwielbiam Cię <3.

Mój świat to ty, wiem już dla kogo żyć
Spełniasz me sny, jakbyś sam ich twórcą był 
Te wszystkie dni stworzyliśmy sobie ja i ty
Nie zmieniajmy nic 
~ Jula ,, Tylko ty ''

***
       Violetta jak codzień wstała wcześnie rano, by nie zbudziś swojego przestarzałego męża. No cóż, jest od niej o ponad 20 lat starszy. Ale go kocha. Przynajmniej tak jej się zdawało.
       Podeszła do szafy, i zrzuciła z siebie szlafrok. Stała naga. Nagle do pokoju wparował León, a ona skryła się w szafie. Chłopak rozejrzał się. Nie znalazł nigdzie szatynki, lecz jedynie swojego ojca, który leżał plackiem na łóżku. Podszedł do szafy. Lekko otworzył drzwi, i zauważył.. ubrania. Dziewczyna, już dawno sobie to opracowała. Jeśli stanie się coś typu taka sytuacja, z tyłu szafy umieściła sobie drzwi prowadząca na dół, do jej drugiej garderoby. Przy okazji wzięła swoje najładniejsze ciuchy. Po ubraniu się wyglądała:
Wykonała wszytskie poranne czynności, a cały dzień spędziła w domu.

***
Siedziała w fotelu na werandzie. Czuje się bardzo osamotniona. Nigdy nie zaznała tego uczucia. Jej siostra ma męża. Jej brat ma żonę i spodziewa się dziecka. A ona? Wyrzutek. Miłość. Miłość to piękne uczucie, którego nie zaznała. I zapewne nigdy nie zazna. Nicol Cauviglia. To właśnie ona.
- Córeczko! Przynieś mi pomarańczę! - Zawołał Gerardo, jej wujek.
- Oczywiście wujaszku! - Uwielbiał, gdy tak do niego mówiła.
- Dziękuje kochanie. - Odparł, gdy ta byłaby już wychodzić z pokoju. Odpowiedziała mu uśmiechem.
- Może przyniesiesz mi jeszcze wodę? - Zasugerował. Nigdy nie wykorzystuje bratanicy. Zawsze mówi "Proszę", "Dziękuje", "Przepraszam". A teraz było tak samo. Poprosił, przyniosła. Wiedziała, że jej pięciedziesięciodwuletni wujek, jest na skraju wyczerpania. Wdowiec, z dwoma synami, którzy są na Studiach.
   Gdy doniosła mu wodę, przy okazji wzięła gitarę. Ruszyła z nią na patio, gdzie grała do utraty tchu. Cóż się dziwić? Kochała to, kocha to, i będzie to kochać.

***

            Ludmiła to imię blondynki, o cudownych, niebieskich oczach. Jest ona bardzo ładna, lecz zajęta. Ma męża - Federico. Kocha go. Jest ona w ciąży od sześciu miesięcy. Stan błogosławiony nie przeszkadza jej za bardzo.
           Niechętnie podniosła się z łóżka, nie budząc swojego męża. Powolnym krokiem przeszła przez sypialnię, a następnie weszła do garderoby, gdzie wybrała sobie ubrania na dzisiejszy dzień.
Nie były to może piękne ubrania, ponieważ była to wielka bluza i starte dżinsy. Tak wyglądał jej codzienny wygląd. Brzuszek był już dość duży, a ona zakładała coraz to luźniejsze ubrania.
      Gdy ubrana zeszła na dół, zastała tam Pasquarelli'ego pałaszującego śniadanie. Dosiadła się do niego.
- Co będziesz dziś robić? - Spytał prosto z mostu.
- A może "Cześć Lu. Jak się czujesz?". Ale jak już pytasz to.. Pójdę na zakupy z Vilu, albo zrobię sobie dzień wolny i zostanę w domu, ale chyba jednak wybiorę dzień wolny.
- Kochanie, za dużo mówisz! Czyli robisz sobie dzień wolny? To super. Ja wychodzę.
- Ale gdzie?
- A co Cię to obchodzi? - Odpowiedział oschle. Nie wiedziała o co mu może chodzić. Gdy Włoch wyszedł, niebieskooka pobiegła do sypialni i zaczęła płakać. 

^^^
Czekam na wasze opini. :)

Unnamed :*

3 KOMY = NEXT! (Bez moich)

9 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział.Genialnie piszesz naprawdę nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.Chciała bym mieć chociaż trochę takiego talentu jak ty.
    Pozdrawiam i zapraszam na moje blogi.
    ~♥~Viola~♥~

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej , a dlaczego zmienilas poczatek ? Czytałam wczesniej ten rozdzial i byl inny poczatek .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ początek napisał kto inny, i poprosił o zmianę ;)

      Usuń
  3. Super czekam na nexT

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, boskie i wszystko na raz!!! *.*
    Oddaj przynajmniej 1 kg talentu :c

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo*
    Biedna Lu szkoda mi jej♥♡♥

    !♥ tini v !♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny rozdział
    Violetta ma męża i to dużo starszego a to ciekawe.
    To co zrobił Federico było chamskie jak można powiedzieć do żony a co cie to obchodzi. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń