poniedziałek, 30 grudnia 2013

One Shot 2: "Nie puszczaj"

 Gdzieś w Buenos Aires mieszkała piękna dziewczyna o ślicznych lśniących blond włosach. Była przemiłą, pomocną i radosną dziewczyną. Chodziła do Gimnazjum, gdzie nie miała nikogo. Ani jednej koleżanki lub przyjaciółki. W tym miejscu czuła się tak jakby... Obca. Można powiedzieć, że nie znała nikogo. Nikt się do niej nie odzywał. Blondynka zakochała się w pewnym chłopaku, w którym nie powinna się zakochać. Miał mnóstwo fanek w szkole, do których należała właśnie ona, Ludmiła. Wie, że nigdy jej nie zauważy. Jest w końcu szarą myszką. W szkole, była też bita. Bita, przez lepszych od niej. Gdy przychodziła do domu z nowym znakiem na twarzy lub na ręce, rodzice nie wiedzieli co mają mówić. Dziewczyna od razu po szkole szła prosto do swojego domu i do łóżka, w którym wypłakiwała milion łez. Nie wiedziała dlaczego w ogóle musi tak być. Dlaczego muszą ją bić i nienawidzić. Bo co?! Bo jest kujonką i szarą myszą? Nie! Przecież tak nie może być... Inni nie mogą bić bezbronnej dziewczyny, bo jest kujonką lub szarą myszką... To jest nie fair wobec niej... Dziewczyna siedziała w rogu korytarza skulona i pisała, a raczej rysowała, coś w swoim pamiętniku. Jest już prawie dorosła, a ona pisze pamiętnik. Dla kogoś innego byłoby to dziwne, ale dla niej nie. Ten pamiętnik jest dla niej jak prawdziwy przyjaciel. Może powierzyć mu swoje największe tajemnice i sekrety, których nikt inny oprócz niej nie wie. Dziewczyna rysowała w nim wielkie serducho, a w nim ich imiona. Nagle ktoś wyrwał jej pamiętnik z rąk.
- Proszę, proszę. Nasza dziewczynka się zakochała. Ciekawe... - Była to Martina. Diva tej szkoły. Była chamska, wredna i oschła. Była ona najgorszą osobą, którą Ludmiła w całym swym życiu spotkała.
- Oddawaj to! - Krzyknęła Ludmiła wstając z podłogi. Czuła, że coś w środku niej się gotuję, że zaraz wybuchnie. Ale i też, bała się. Bała się, co teraz Martina zrobi. Po niej nic nie było wiadomo.
- A co? Boisz się, że komuś wygadam twój sekrecik. Wiesz, że mogę to zrobić. - Dziewczyny stały twarzą w twarz i brązowowłosa uśmiechnęła się łobuzersko. Blondynka czuła, że za chwilę rzuci się na Martine i wyrwie jej te kłaki z głowy. Blondynka nic nie mówiła. Gotowała się, była zła... Nie chciała nic powiedzieć, bo wiedziała, że jak się odezwie... Wybuchnie.
- Wiesz co? Nie wygadam sekretu, jeśli zrobisz coś dla mnie. A mianowicie będziesz mi służyć przez tydzień. - Blondynka czuła jak robi się czerwona. Nikt nie będzie jej szantażował. Nie pozwoli sobą pomiatać.
- Nigdy! Wolę, żebyś wygadała wszystkim mój sekret, niż... Żebym ja ci usługiwała. Nie jestem twoim pionkiem, żebyś mogła mną pomiatać! Proszę... Chcesz to mów! Możesz to mówić nawet do całej szkoły! Nie obchodzi mnie to! - Blondynka wyrwała swój pamiętnik z rąk Divy i ruszyła straszliwie zła przed siebie. Miała jeszcze dwie lekcje, ale czuła, że nie da rady... Przeczuwała dobrze, że nie da rady. Po jakże jednej ciągnącej się lekcji, wróciła do domu. Weszła do swojego pokoju, położyła się na łóżko i swoją twarz schowała w poduszce. Po kilku minutach zasnęła... Następnego dnia, rano wstała w wyśmienitym humorze... Śnił jej się on. Niestety jak nazłość zadzwonił budzik który wybudził ją z krainy snów. Wzięła poduszkę do reki i rzuciła w zegarek. Nie chętnie wstała z łóżka i powlekła swoje jeszcze nie rozbudzone ciało do łazienki. Po paru minutach wyszła z pomieszczenia. Miała jeszcze dwie godziny do zajęć w szkole. Włączyła swojego laptopa i weszła na portal społecznościowy. Zalogowała się, ale to, co zobaczyła przeraziło ją. Kilkanaście wpisów na stronie. W każdym było coś o niej. Kilkanaście wiadomości typu "On nigdy nie zwróci uwagi na kogoś takiego jak ty!" Schowała swoją twarz w dłoniach i momentalnie zaczęła płakać. Jej płacz obudził domowników. Kathrina (mama Ludmiły) wtargnęła do pokoju córki.
- Córeczko co się stało? - zapytała kobieta i usiadła na fotelu obok blondynki.
-Nic, nic się nie stało - powiedziała ocierając łzy.
-No przecież widzę, mnie możesz powiedzieć wszystko. - powiedziała głaszcząc jej włosy.
-Nic, naprawdę nic. Nie pójdę dzisiaj do szkoły, dobrze?
-Eh... No dobrze nie pójdziesz. - Kobieta wstała i już miała wychodzić, ale zatrzymał ją głos córki.
-Mamo? - Powiedziała
-Tak skarbie?
-Mogę wyjechać do cioci na kilka dni?
-Ale przecież ciocia chodzi do pracy i tam się leci samolotem. - Powiedziała.
-No tak, ale nie musi się mną zajmować, a ja jestem już prawie dorosła.
-No właśnie, prawie. - Powiedziała kobieta, zapadła cisza... - No dobrze, ale wylecisz z synem mojej koleżanki, dobrze?
-Tak, dobrze, jasne, pewnie dziękuje! Tak bardzo się cieszę! - Powiedziała, przytulając swoją rodzicielkę.
-No dobrze, to spakuj się, a ja powiem tacie żeby załatwił lot, dobrze?
-Dobrze. - Uśmiechnęła się. Jej mama wyszła z pokoju, a dziewczyna czym prędzej zaczęła pakować swoje rzeczy do walizki. Chciała z tond wyjechać, zapomnieć. Nie spodziewała się tego po Martinie. Myślała, że nie jest do tego zdolna, ale myliła się. Czuła się strasznie. Właśnie jej największy wróg napisał, w kim ona się kocha. Upokorzona... To właśnie w tej chwili odczuwała. Upokorzenie... Już wie jak to jest. Nie chce przeżyć tego jeszcze raz... To jest straszne uczucie. Wszyscy się z ciebie nabają i wyśmiewają. Okropne przeżycie...
Dziewczyna gotowa zeszła na dół.
- Ty już gotowa? - Powiedziała rodzicielka dziewczyny.
- No tak. A masz już te bilety?
- Tak. Proszę. - Powiedziała kobieta wręczając Ludmile dwa kawałki papieru.
- A ten drugi to dla kogo? - Zapytała zdziwiona blondynka.
- No dla syna mojej koleżanki. Nie pamiętasz? - Zapytała Kathrina z rozbawioną miną.
- No tak... Racja. Dziękuję. - Dziewczyna pocałowała matkę w policzek. Nagle po całym domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Dziewczyna pobiegła otworzyć drzwi. Otworzyła je i doznała szoku. To był on... Od razu na jej twarzy pojawiły się rumieńce. Wzrok wbiła w swoje obuwie i zsunęła mu się z drogi. Chłopak wszedł do środka i popatrzył na blondynkę. Był zdziwiony jej widokiem, ale nic nie mówił. Dziewczynie tak jakby pomogło jego zachowanie. Nie chciała do niego nic mówić, ani na niego nie patrzeć. Była stu procentowo pewna, że widział wpis dodany przez Martine.
- Dzień dobry. -Przywitał się chłopak z matką blondynki.
- Miło cię widzieć Federico. Jak miło, że zgodziłeś się jechać z Ludmiłą do jej ciotki. - Odparła kobieta. Ludmiła nadal stała patrząc w swoje obuwie czerwona jak burak.
- Nie ma żadnego problemu. - Odpowiedział chłopak uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Możemy już iść? - Zapytał chłopak zwracając się do dziewczyny oblanej rumieńcem.
- T-t-t-taak. - Zacięła się Ludmiła nadal patrząc w podłogę. Federico wziął od niej walizkę i wyszedł przed dom razem z Ludmiłą. Wsadził walizkę do czerwonego porshe i już miał podejść otworzyć drzwiczki samochodu dla dziewczyny, ale dziewczyna poczuła, że ma jeszcze trochę godności i otworzy sobie sama. 
Miejsce blondynki i brązowowłosego w samolocie znajdywało się na samym końcu. Usiedli, a dziewczynę powoli przeszywał strach. Dziewczyna od dawna bała się latać samolotami i tak było też teraz. Bała się, że samolot rozbije się gdzieś na bezludnej wyspie i spotka ich brutalna śmierć. Nagle z ni kąt rozbrzmiał dźwięk stewardessy. "Wszystkich pasażerów lecących na Kretę prosimy o zapięcie pasów. Życzymy miłego lotu." W całym samolocie rozbrzmiał dźwięk zapinanych pasów. Ludmiła zapięła swoje pasy i czekała, aż samolot w końcu ruszy. Po krótkiej chwili silniki samolotu odpaliły, a dziewczyna zaczęła się bardziej stresować. Samolot zaczął jechać w stronę pasa. Maszyna przyspieszyła, a Ludmiła nagle chwyciła rękę Federico siedzącego obok niej. Widać było, że Federico jest zdziwiony jej zachowaniem, ale nic nie mówił.
- Nie puszczaj. - Powiedziała przerażona Ludmiła patrząc na chłopaka.
- Dobrze. - Odpowiedział i patrzył na ich złączone ręce z wymalowanym wielkim uśmiechem na twarzy. Samolot miał coraz więcej prędkości i nagle... Wzbił się w powietrze, a dziewczyna czuła jak przyciąga się do fotela. Gdy już byli w górze, dziewczyna mogła odetchnąć z ulgą. Przez kilka minut ciszy która panowała między nastolatkami, chłopak postanowił w końcu się odezwać.
-Może opowiesz mi coś o sobie? - Zapytał, a dziewczyna spojrzała lekko w jego kierunku. Chodził z nią przez tyle lat do szkoły i do tej samej klasy, a nie raczył się do niej odezwać. Nie odzywał się do niej bo była nie popularna, trzymał się swojej paczki, która śmiała się z niej i upokarzała ją.
-Nie, wolę cię nie zadręczać swoim nudnym życiem. - Powiedziała i spuściła swoją głowę
-Ej, na pewno masz cudowne życie. -"Żebyś tylko wiedział..." - Pomyślała w myśli.
-Nie, nie jest takie cudowne jak ci się wydaje. - Powiedziała.
-To opowiesz?
-A co mam ci mówić? Że jestem nie popularna, poniżana... Jest mi przykro z tego powodu, że ktoś mnie nie lubi, ale czy przez to, że nie jestem taka super to mam cierpieć? Nie mam przyjaciół... Nikogo...
-Ej, masz mnie! - Uśmiechnął się do dziewczyny.
-Dzięki, ale nie... Ty masz swoje życie. Nie musisz przejmować się taką osobą jak ja...
-Nie muszę, ale chcę. Uwierz, że jesteś wyjątkową osobą. - dotknął jej dłoń swoją.
-Dziękuje że tak mówisz. - Uśmiechnęła się do niego.
Blondynka zaczęła o sobie opowiadać. Poczuła, że bardziej otworzyła się wobec niego. Tak jakby znali się prawie całe życie. Nagle z głośników wydobył się głos. "Samolot stracił jedno skrzydło. Prosimy, aby państwo nie zaczęli panikować. Próbujemy panować nad całą sytuacją. Dziękujemy za uwagę." - "Że co? Samolot stracił jedno skrzydło? Jak?!" - Panikowała Ludmiła w myślach. Po chwili usłyszała tak jakby coś się urywało po jej lewej stronie. To był straszliwy dźwięk. Dziewczyna spojrzała w lewo i zobaczyła, że brakuje jednego skrzydła. Zaczęła myśleć na głos.
- My nie przeżyjemy! To już koniec! Nie! Ja nie chcę umierać! Mam dopiero 17 lat! Chcę jeszcze żyć! Federico... - Spojrzała na chłopaka. Chłopak miał już coś mówić, ale z głośników znów rozbrzmiał głos pilota. "Przepraszamy państwa, ale nie panujemy nad sytuacją. Właśnie przed chwilą samolot stracił kolejne skrzydło. Najprawdopodobniej spadniemy do morza. Prosimy państwa o dobre zabezpieczenie." - Wszyscy zaczęli krzyczeć i panikować. Zaczęli szukać kamizelek ratunkowych, oprócz dwójki nastolatków - Ludmiły i Federico. Siedzieli i fotelach i patrzyli sobie w oczy.
- Kocham cię. - Powiedziała dziewczyna. Chłopak zrozumiał, że coś w tej dziewczynie jest. Coś magicznego i wspaniałego. Różni się od innych i to jest właśnie najpiękniejsze. Chłopak poczuł coś do niej przez te ostatnie godziny, które spędzili razem. Zakochał się. Federico położył rękę na jej policzku i pocałował. Był to ich ostatni pocałunek przed śmiercią. Dziewczyna była zaskoczona, ale uśmiechnęła się perliście i chwyciła rękę chłopaka. Brunet wstał i zaczął szukać kamizelki. W końcu ją znalazł i dał dziewczynie.
- Zakładaj to! - Rozkazał wręczając dziewczynie przedmiot.
- Kiedy ja nie chce! To nie ma sensu i tak nie przeżyjemy! - Krzyknęła blondyna.
- Musisz! Zrób to dla mnie. - Powiedział chłopak i spojrzał dziewczynie w oczy.
- Dobrze. - Dziewczyna posłusznie wykonała rozkaz chłopaka i założyła pomarańczową kamizelkę. Nagle poczuli jak samolot gwałtownie spada dziobem w dół. Wszyscy chwycili się swoich siedzeń, ale i to nie pomagało, bo zsuwali się w dół. W samolocie zrobiło się ciepło. Prawie wszyscy spojrzeli do tyłu, a tam zobaczyli jak cały tył samolotu się pali. Wszyscy zaczęli panikować i krzyczeć. Tylko jedna dziewczyna była spokojna - Ludmiła. Ona wiedziała, że to już koniec i nie przeżyje. To był już jej koniec. Czeka tylko aż maszyna wpadnie do morza i się rozbije. Tylko na to oczekuje... Na śmierć. Poczuła tylko mocne uderzenie... I zasnęła...
~♥~
I jak podobał wam się OS pisany razem z Olą A?
Mi nawet nawet :333
Muszę powiedzieć, że z Olcią świetnie się pisze. 
Teraz pytanie do was...
Czy chcecie drugą część tego Parta? 
Jak tak, to piszcie w komach, a na pewno coś z Olą wykombinujemy ;D 

Papa <3333333 

11 komentarzy:

  1. Dziękuje ! Mi z tb też świetnie się pisze ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać że to było wspaniałe.
    Ciekawa jestem, może być część druga :**
    całuję
    MARCELA *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten blog został nominowany do LBA, więcej informacji tu -> http://muzyka-to-wszystko.blogspot.com/2013/12/lba-info-wykreslanka.html

    OdpowiedzUsuń
  4. suuuuper ;**
    jak wam się uda to napiszcie 2 część <3
    czekam xd pozdrawiam
    //Nati

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, napiszcie 2 część!!! To było takie słodkie i wzruszające ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie: http://przeznaczenieleonetty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Super poproszę drugą część

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne!
    Zapraszam:
    http://lion-templates.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu: http://leonettaopowiadanie.blogspot.com/2014/01/lba.html?m=1
    Gratulacje :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
    http://opowiadanietini.blogspot.com/
    Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń