Ten OS dedykuję mojemu koffanemu
Lubisiowi i Tymbarkowi ♥
Koffam was dziewczyny!! *.*
~♥~
On mieszkał w Buenos Aires. Chodził do szkoły z najpiękniejszymi dziewczynami. Lubił zmieniać je jak rękawiczki. Chłopak lubił wykorzystywać te wszystkie dziewczyny z którym był, a potem je zostawiał, zostawiał je z nadzieją że zniszczył im życie. Pierw podchodził do nich, umawiał się i za zwyczaj po pierwszej randce była już jego. Co tydzień miał inną. Została mu niestety jedna i ostatnia, niezdara i nieudacznica. Już nie miał wyboru, musiał ją mieć. Musiał po prostu ją "zaliczyć". Kochał to robić, sprawiało mu to wielką przyjemność, ale nie wiedział że niszczył im całe życie...
Lubisiowi i Tymbarkowi ♥
Koffam was dziewczyny!! *.*
~♥~
On mieszkał w Buenos Aires. Chodził do szkoły z najpiękniejszymi dziewczynami. Lubił zmieniać je jak rękawiczki. Chłopak lubił wykorzystywać te wszystkie dziewczyny z którym był, a potem je zostawiał, zostawiał je z nadzieją że zniszczył im życie. Pierw podchodził do nich, umawiał się i za zwyczaj po pierwszej randce była już jego. Co tydzień miał inną. Została mu niestety jedna i ostatnia, niezdara i nieudacznica. Już nie miał wyboru, musiał ją mieć. Musiał po prostu ją "zaliczyć". Kochał to robić, sprawiało mu to wielką przyjemność, ale nie wiedział że niszczył im całe życie...
Ona
była nieśmiała i zamknięta w sobie. Była szarą myszką i kujonką w
szkole której nikt nie doceniał. Każdy ją wyśmiewał, znęcał się i
traktował jak powietrze. Nie miała żadnych przyjaciół, była sama. Nie
miała nawet rodziców, oby dwoje zmarli na raka. Dziewczyna bardzo to
przeżywała. Czasami leżała w łóżku i płakała trzymając jedyne zdjęcia
które miała z jej rodzicami. Tylko oni ją rozumieli, zawsze pocieszali,
dawali rady, mówili "nie poddawaj się, dasz radę",tylko ich miała, ale
już ich przy niej nie ma. Są w o wiele lepszym świecie. Dziewczyna wie,
że obserwują ją i chronią z góry...
Po rodzicach
odziedziczyła ich cały majątek, przez co miała gdzie mieszkać i
pieniądze na wyżywienie. Dziewczyna zakochała się w pewnym chłopaku,
który był wredny, szorstki, oschły, był flirciarzem, zadufany w sobie,
skromy i zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. Nie mogła nic na to
poradzić... Sama siebie nie mogła zrozumieć jak mogła zakochać się w tak
podłym draniu. Przecież było tyle innych chłopaków w szkole, a jej
serce akurat musiało wybrać jego...
Każdego tygodnia
patrzyła jak całuje inną dziewczynę, a kolejnego tygodnia inną... Miała
tego dość, już nie mogła na to wszystko patrzeć. Każdego dnia było tak
samo... - Dziewczyna siedziała sama w domu. Zastanawiała się nad sensem
swego nędznego życia i dlaczego to wszystko się jej przytrafiło. Po
chwili wzięła białego laptopa i usiadła na ziemi. Weszła na Facebooka.
Pierwszy raz od bardzo dawna. Nie lubiła na niego wchodzić. Nie
wiedziała nawet po co? Skoro i tak nie ma znajomych ani żadnych
wiadomości. Dzisiaj też tak było, żadnych zaproszeń do znajomych ani
żadnej wiadomości. Dziewczyna weszła w Jego profil. Bardzo lubiła
patrzeć na jego wpisy i zdjęcia. Zeszła bardziej w dół i zobaczyła jakąś
ankietę: "Najseksowniejsza laska z mojej klasy?" Pod spodem były
imiona. Stephie (z którą teraz aktualnie "był"), miała 48 głosów.
Lodovica miała 36 głosów - Dziewczyna dokładnie pamiętała jak to z Nią
było gdy On z nią zerwał. Lodovica mówiła Jej o wszystkim, były
najlepszymi przyjaciółkami, ale gdy tylko Ona mówiła Lodovice, że jest
coś z Nim nie tak, Lodo nie chciała Jej wierzyć. Myślała że Ona chce
zrobić wszystko żeby nie byli razem. Wtedy zerwały kontakt i już więcej
się do siebie nie odezwały. Lecz gdy On zerwał z Lodovicą i powiedział
jej że to była tylko zabawa, Lodo zamknęła się w sobie i straciła wiarę w
siebie. Już z Nią nie rozmawiała. Myślała że powie Jej chociaż
"przepraszam", ale nic takiego się nie wydarzyło. Lodovica znalazła
sobie innych przyjaciół, a o Niej zapomniała - na to wspomnienie
dziewczyna uroniła słoną łzę. Znów powróciła to czytania ankiety:
Valeria
miała 37 głosów, Mercedes miała 34 głosy, Candelaria miała 28, Alba
miała 24, a Ona 0. Jedne wielkie zero! - Dziewczyna zamknęła laptopa i
rzuciła go na łóżko. Rozpłakała się... Jej potwierdzenia się
sprawdziły... Była brzydka. Dziewczyna poszła do łazienki, stanęła przed
lustrem, oparła ręce o blat i patrzyła w swoje odbicie... Te okulary,
włosy, uszy, nos, usta... Wszystko było brzydkie. W swoim odbiciu
widziała odmieńca, odmieńca który odstaje od innych. Dziewczyna
ściągnęła okulary ze swoich piwnych oczu i rzuciła nimi prosto o
ścianę...
On w tym czasie siedział z kumplami w barze i
rozmawiali jak to mają Ją podejść. Chłopak Ich nie słuchał, myślał
tylko o Tej dziewczynie. Myślał o jej piwnych oczach, pięknych brązowych
włosach, uśmiechu i pełnych różowych ustach. Tak naprawdę to nie było
ważne jak się ubierała, było ważne to co tak naprawdę miała w środku.
Nie obchodził Go Jej styl ubierania, ponieważ nie ważne co by założyła
to i tak dla niego była by piękna. Tak naprawdę to On nie chciał ranić
tych wszystkich dziewczyn, ale musiał... Jego "kumple" powiedzieli mu
cztery miesiące temu, że jeśli nie zacznie wykorzystywać tym wszystkich
dziewczyn, zabiją Jego, dziewczyny z którym był, dziewczynę w której się
zakochał i Jego bliskich. Nie mógł nic z tym zrobić, więc od tamtej
pory zaczął wykonywać ich polecenia. Nie chciał żeby Jego rodzinie się
coś stało, ale i też Jego byłym. Dwa miesiące temu właśnie zakochał się w
Tej dziewczynie. Gdy był z inną dziewczyną, a w pobliżu była właśnie
Ona, starał się nie całować innej, ponieważ czuł wtedy ból, wielki ból.
Niestety musiał je całować na oczach Tej w której się zakochał. Widział
wtedy ból i smutek w Jej oczach. Chciał do niej podbiec, przytulić i
powiedzieć "Kocham cię", ale bał się. Sam nie wiedział czego ma się bać.
Najprzystojniejszy i najpopularniejszy chłopak w szkole bał się podejść
do Niej i powiedzieć chociaż "Hej". Każdego dnia patrzył na Nią na
lekcji, jak odchodzi sama do domu, jak cierpiała kiedy widziała Jego i
jakąś inną. Musiał to robić, dla dobra Jego bliskich...
Brązowowłosa
wstała o szóstej rano, wzięła poranny prysznic, ubrała się w sweterek i
dżinsy. Zeszła na dół, zrobiła sobie lekkie śniadanie, założyła trampki
i wyszła z domu zamykając drzwi na klucz. Znów musiała wracać do
szkoły, najgorszego miejsca na świecie. Myślała czy może chciała by
pójść do fryzjera, kupić nowe ciuchy, wywalić okulary i kupić soczewki,
była by wtedy ładniejsza. Może wtedy znalazła by przyjaciół?
18 -
latka szła korytarzem trzymając w rękach książki do historii i przyrody.
Czuła się nie zauważalna, nikt się na nią nie patrzył i wszyscy
przechodzili koło niej jak by była powietrzem. Nikt nie zwracał na nią
uwagi. Nagle stanęła. Zauważyła że ktoś na nią patrzy, obróciła lekko
głowę w lewą stronę i zobaczyła Lodovicę, która się na nią patrzy.
Spojrzały sobie w oczy. Brązowo włosa lekko się do niej uśmiechnęła,
lecz szatynka spiorunowała ją wzrokiem i poszła w przeciwną stronę...
Na
ostatniej przerwie dziewczyna opierała się o ścianę budynku i patrzyła
na wszystkich, patrzyła jak to wszyscy siedzą w małych grupkach,
rozmawiają i śmieją się. Popatrzyła się w stronę chłopaka którego lubi.
Ten spojrzał na Nią i ich spojrzenia się spotkały. Dziewczyna szybko
wbiła wzrok w ziemię i udawała że nic przed chwilą się nie wydarzyło. Po
chwili usłyszała ciche kroki zmierzające w jej stronę, i po chwili
poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu.
- Hej piękna. Dlaczego
stoisz tu tak sama? - podniosła wzrok i zobaczyła Jego. Chłopaka w
którym się zakochała... Podszedł do niej i powiedział "Hej", pierwszy
raz w życiu.
- Ja piękna? Nie wydaję mi się - powiedziała z wielkim rumieńcem na twarzy i znów wbiła wzrok w ziemię.
-
Ależ oczywiście że jesteś piękna. Tylko dlaczego taka ładna dziewczyna
stoi tu sama? - zapytał i chciał spojrzeć w jej oczy, lecz ta szybko
wbiła wzrok w swoje buty.
- Nie wiem, tak jakoś - powiedziała nadal patrząc w swoje buty.
- Chodź, przedstawie się moim przyjaciołom - powiedział, lecz dziewczyna stawiała opór.
- Nie, nie chcę - powiedziała. Czuła jak serce jej biję coraz szybciej.
- Dlaczego? - zapytał smutnym głosem.
-
Nie znają mnie. Myślą, że jestem nieudacznicą, która nic nie umie.
Wyśmiewają mnie, robią mi na złość, a ja tego nie chcę... Już dość się
tego nasłuchałam - powiedziała i spojrzała w Jego stronę. Te zielone
oczy, włosy i usta. Chciała by się w nich zatopić, zobaczyć jak to
jest...
- No dobrze, nie będę cię zmuszał - powiedział. Dlaczego On tak nagle się zmienił? - Myślała dziewczyna.
- Może chciałabyś pójść ze mną do parku? Pogadać, poznać się bliżej? - zapytał i uśmiechną się do niej.
-
A lekcja? - zapytała i popatrzyła się gdzieś daleko przed siebie.
Została im jeszcze jedna lekcja, więc to i tak nie miało znaczenia.
- Została nam tylko jedna lekcja. No nie daj się prosić - powiedział i spojrzał na dziewczynę.
- Dobrze - powiedziała i powoli szli w stronę szkolnej bramy.
- Ale co ze Stephie? - zastanawiała się dlaczego On tak w ogóle do niej podszedł i co od niej chcę.
- Zerwałem z nią. Okazało się, że do siebie w ogóle nie pasujemy - "No i wszystko jasne", pomyślała dziewczyna w myśli.
Gdy
byli już w parku, usiedli na ławce i zaczęli ze sobą rozmawiać.
Rozmawiali o wszystkim. Dziewczyna po raz pierwszy od paru lat się
uśmiechnęła. A ten uśmiech który pojawił się na jej twarzy, spowodował
On...
Bardzo podobało Jej się Jego towarzystwo, było tak miło i
śmiesznie. Brunetka siedząc w jego towarzystwie czuła się tak jakoś
dziwnie, ale była mile zaskoczona że siedzą sami w parku i rozmawiają.
- Wiesz, naprawdę mnie urzekłaś - powiedział pożerając ją wzrokiem. Dziewczyna spojrzała na niego śmiesznie podnosząc brew.
-
Naprawdę, szanuję cię za to, że się nie poddawałaś gdy inni za twoimi
plecami cię obgadywali - "Ty byłeś jednym z nich", pomyślała w myśli.
Chłopak dalej kontynuował:
- Jak nie zwracali na ciebie uwagi,
jak traktowali cię jak powietrze, jak mówili że jesteś nieudacznicą.
Naprawdę, podziwiam cię za to.
- Czy ty mi coś sugerujesz? - zapytała patrząc w jego zielone oczy. Mogła w nich utonąć...
-
Nie, nic z tych rzeczy. Po prostu chciałem ci powiedzieć co o tym
myślę. Dobrze, że się tym nie przejmowałaś. Ktoś inny na twoim miejscu
wyjechałby z kraju, ale ty tego nie zrobiłaś. Naprawdę, szacunek... -
powiedział. Dziewczyna nic nie mówiła tylko myślała nad tym co
powiedział jej 30 sekund temu " Naprawdę, szanuję cię za to, że się nie
poddawałaś gdy inni za twoimi plecami cię obgadywali, jak nie zwracali
na ciebie uwagi, jak traktowali cię jak powietrze, jak
mówili że jesteś nieudacznicą. Naprawdę, podziwiam cię za to" -
Przecież to wszystko co przed chwilą wymienił, On też to robił, nie
zwracał na Nią uwagi, a teraz co?! Myśli, że podejdzie, zaprosi do parku
i wszystko cacy?! O nie, tak bawić się nie będziemy! - pomyślała i
przerwała mu. Akurat teraz wyprawiał Jej komplementy, jaka to Ona jest
ładna i w ogóle. "Yhymm... Już w to uwierzę", pomyślała w myśli i nie
chcą Go słuchać, wstała z ławki mówiąc:
- I co? Myślisz że jak
teraz będziesz wyprawiał mi komplementy to o wszystkim zapomnę? O nie!
Grubo się mylisz kochanieńki. Tak bawić się nie będziemy! Ja też mam
uczucia, wiesz?! - powiedziała odchodząc od ławki. Chłopak ciągle
patrzył się w miejsce gdzie przed chwilą siedziała dziewczyna. Nagle
wstał z ławki i krzyknął: "Czekaj!" Dziewczyna zatrzymała się i obróciła
w jego stronę.
- I co? Teraz na pewno chcesz mi powiedzieć że to
nieprawda. Hm... Śmieszny jesteś. Myślisz że ja tego nie widziałam? Jak
patrzyliście się na mnie, wytykaliście palcami i śmieliście się? To się
mylisz! Widziałam wszystko! Myślisz że nie mam uczuć, a to nie prawda!
Nie ważne że jestem brzydka, ale ja też mam uczucia! Jasne?! - znów
zaczęła iść przed siebie, ale chłopak był szybszy łapiąc ją za
nadgarstek.
- To nie tak jak myślisz - powiedział i odwrócił Ją w swoją stronę.
- A jak? - powiedziała obojętnie. Chłopak nic nie odpowiadał, tylko stał i patrzył się na Nią.
-
Nie rozumiem cię... Pierw mówisz że jestem nieudacznicą, i nagle
podchodzisz do mnie i mówisz że jestem piękna. Naprawdę... Jesteś
żałosny. Myślałeś że się na to wszystko nabiorę i będziemy szczęśliwą
parą? O nie! Takiemu związkowi podziękuję! Nie chcę żebyś i mnie zranił,
jak te inne dziewczyny. Nie rozumiesz że one przez ciebie cierpią?!
Zepsułeś mi życie, a ty się tym nie interesujesz. Jesteś jednym wielkim
dupkiem który nie ma uczuć!
- Słuchaj, myślisz że ja naprawdę to
robiłem bo miałem na to ochotę? Nie chciałem tego robić, ale musiałem.
Zmusili mnie do tego. Wszystko się rozleciało, kawałek po kawałku.
Powiedzieli że jeśli nie będę Ich... No wiesz, to wtedy zabiją moją
rodzinę, dziewczyny z którymi byłem i ciebie.
Dziewczyna poczuła jak adrenalina jej wzrasta, nie wiedziała po co dlaczego mają Ją zabić.
- Mnie? Za co? Co ja im zrobiłam? - powiedziała a po jej policzku spłynęła łza.
-
Nic im nie zrobiłaś. Powiedzieli że zabiją też dziewczynę którą kocham,
ale na to nie pozwolę - powiedział i otarł łzę która spływała po jej
policzku. Nic z tego nie rozumiała. "On mnie kocha? Nie, to chyba nie
prawda", pomyślała i zwróciła się do niego:
- Mnie? Ty mnie kochasz? Przecież nikt...
- Nawet nie kończ - powiedział i podszedł bliżej. Stali nie bezpiecznie blisko. On patrzył Jej w oczy, a Ona jemu.
- Diego... - powiedziała
-
Rozumiem, nie czujesz tego samego - powiedział i zrobił smutne oczy. Po
czym już miał się oddalać, ale tego nie zrobił tylko nadal patrzył się
na Martinę.
- Nie, po prostu... - nie dane było jej dokończyć,
ponieważ poczuła jego wargi na swoich. Poczuła zapach jego perfum, teraz
już wiedziała jak to jest...
~.~.~.~.~
Z tym OS wystartowałam w konkursie u Tini Verdas z tego bloga.
Wygrał
on 3. miejsce. Byłam bardzo zaskoczona, bo to jest mój pierwszy udział w
konkursie, a tu taka miła niespodzianka i 3. miejsce.
Dziękuję ci kochana! ;D
Mam nadzieję, że OS się podobał ;P
Jeśli chcecie więcej OS to piszcie w komentarzach ^.^
Pozdrawiam *.*
Dziękuję liptonku ! <3
OdpowiedzUsuńJa tez Was Kocham ;**
Os Boski...
Juz myslalam ze to leon a tu bum, dielette mi zrobilas ! ;p
Tak !! Chcemy więcej OS ..
Gratuluje trzeciego miejsca ;*
Czekam na nastepny post ;D ~żelusie xd (no musialam ;p )
Ooo, Dietini ♥ (Chociaż na początku myślała, że to Jorge)
OdpowiedzUsuńKurczę, świetny jest, bo kilka drobnych błędów, ale i tak jest świetny :3 Serio
Więcej takich miniaturek ;)
Clarie
TO O DIETINI o.O Jeju, a jak czytałam na blogu Tini byłam przekonana, że Jortini i nawet Diego automatycznie mi się na Jorge przekręciło xD Chora jestem ;33
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że OS boski i chcę więcej ;***
Nawet o DIetini, bo mój mózg automatycznie wszystkie imiona partnerów Violki i Martiny zmienia na Leon lub Jorge ;P
Kocham mój Liptonie, dziękuję za dedyk, mua lubiś się zmywa ;33
Wow. Ja czytam, czytam mam przed oczami Jorge, który wszystkich wyśmiewa i w ogóle. A tu nagle BUM! Diego... Normalnie jak to zobaczyłam to dostałam napadu śmiechu, nie wiedzieć czemu. To było takie: "Zaraz... WHAT?! Diego?!"
OdpowiedzUsuńŚwietny OS <3
Sorry, że komentuję dopiero teraz.
Świetny
OdpowiedzUsuńWzruszający
Piękny
Brak mi słów którymi mogłabym go opisać....
O jej byłam pewna że to jest Jorge a tu Diego. Szczerze wolałabym Jorge ale rozdział i tak super.
OdpowiedzUsuń